Zapraszamy na wczasy !Augustyna donosi

OW AUGUSTYNA - Jastarnia | Willa AUGUSTYNA - Jastarnia | OW ŻEGLARZ - Jastrzębia Góra
Rezerwacja | Cennik | Dojazd | O Półwyspie | O nas | Sznurki | Teneryfa | Księga Gości
Widok na morze | Pogoda | FAQ | DVD | FotoGaleria | Donosy | Pomoc | Kontakt

***** Donosy prosto z plaży w Jastarni *****

Donosy pochodzą z plaży przed OW Augustyna w Jastarni.
Wiadomości z poprzednich lat znajdziecie w archiwum.
Donosy sponsoruje Apartament La Perla w El Medano.



OW AUGUSTYNA w Jastarni na Półwyspie Helskim

Znajdź nas na:

Facebook:
Facebook - Augustyna.pl

Youtube:
Youtube - Kanał Augustyna.pl


Vimeo:
VIMEO - Kanał Augustyna.pl i SurfMedano.com


Instargram:
Instagram - Kanał Augustyna.pl i SurfMedano.com

Donos z dnia 31-05-2011, a dokładniej z godziny 07:42
Jeśli komuś wczoraj było za ciepło, to dziś będzie... jeszcze cieplej. Poza tym wszystko normalnie, czyli romantyczne wieczory, poranna rosa i bezchmurne niebo. Dzień jak co dzień w naszym helskim raju.

Donos z dnia 30-05-2011, a dokładniej z godziny 08:40
To był ciepły maj, ale to jeszcze ani koniec maja, ani koniec ciepełka, bo będzie jeszcze cieplej. Na jutro prognoza zapowiada się niemal upał! I bardzo dobrze. Woda się nagrzeje i później aż do października już nie będą dla nas groźne jakiekolwiek ochłodzenia - ciepła, bałtycka kołderka będzie nas cieplutko otulać.

Donos z dnia 27-05-2011, a dokładniej z godziny 08:06
Ostatni piątek maja zaczyna się pochmurno, ale ciepło i bezwietrznie. Rano pokropiło, ale więcej już nie powinno dziś padać. Sobota powinna być podobna do tej sprzed tygodnia, a w niedzielę pogoda znów się troszkę popsuje (może popadać), ale zwolennicy deski i żagla lub latawca być może załapią się na południowo-zachodnie 4 Beauforty. W ten sposób skończy się maj 2011, a zacznie czerwiec. I trzeba powiedzieć, że początek będzie mocny, czyli w tym wypadku wyjątkowo upalny, bo na Półwyspie przekroczymy barierę +25C. Będzie więc zupełnie tak jak w zeszłym roku, gdy maj również skończył się pogodnie, a czerwiec zaczął niezwykle słonecznie. To z kolei prowadzi do wniosku, że tak naprawdę co roku jest bardzo podobnie i powtarzalnie. Wystarczy poświęcić chwilę na poczytanie kilku donosów z ostatnich 10 lat czy też obejrzenie fotografii z tego okresu i wydaje się, że rok w rok wszystko mniej więcej wygląda tak:

Najpierw jest Sylwester i tupot mew w Nowy Rok. Później klina klinem się wybija, trochę czasu na tym mija i okazuje się, że zatoka zamarzła, a na niej pojawiły się iceboardy. To bardzo ciekawa odmiana windsurfingu. Charakteryzuje się licznymi odmrożeniami (głównie okolic twarzy), niezwykle twardymi upadkami i niewiarygodnie wysokimi prędkościami osiąganymi przy stosunkowo słabym wietrze. Jeśli mamy już za sobą pierwsze upadki i rozumiemy co to znaczy czynnik chłodzący wiatru, to jest to naprawdę wspaniała zabawa i doskonały sposób na doczekanie do sezonu.

Jakoś tak właśnie zima mija i wiosna do nas przybywa przynosząc temperaturę wody w granicach +10C oraz gwałtowny skok sprzedaży materiałów remontowo-malarskich, a wszystko przez dwa dni: 1 oraz 3 maja, czyli tak zwany najdłuższy weekend nowożytnej Europy. Kwiecień upływa nam więc na mniej lub bardziej zaawansowanych pracach remontowo-upiększających i oczekiwaniu na pierwszy w roku najazd wczasowiczów. Ci, zanim przyjadą, począwszy od lutego wykonują około 928 tysięcy telefonów z zapytaniem jaka będzie pogoda na weekend majowy. Chociaż od początku wiadomo, że będzie po pierwsze za zimno, a po drugie że nie będzie wiało tak jak powinno, to i tak wszyscy przyjeżdżają i... bawią się świetnie. Tak to po prostu na Półwyspie już jest i tyle.

Później płynnie przechodzimy w jeden z dwóch najpiękniejszych okresów, czyli do drugiej połowy maja i czerwca. Już jest ciepło, bywa bardzo słonecznie i bardzo wietrznie, woda ma około +15C, wiosna rozkwita, hormony buzują, czyli jest pusto, cicho i wspaniale. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie fakt, że przeważnie już dutków brak i mimo pewnych oporów natury moralno-etyczno-estetycznej wszyscy z utęsknieniem czekają na sezon, czyli 2-miesięczną jazdę bez trzymanki po 25 godzin na dobę.

To naprawdę ciężki okres dla każdego kto wtedy pracuje na Półwyspie, bez względu na to czy jest hotelarzem, gastronomem, sprzedawcą pamiątek, policjantem, kominiarzem czy księdzem. Okres jest ciężki, ale taki być musi, skoro w tym czasie zarobione pieniądze muszą starczyć na pozostałe 10 miesięcy. Bywa więc bardzo gorąco (dosłownie i w przenośni). Nie bez przyczyny wielu ludzi w tym okresie dodaje do nazwy HEL jeszcze jedną literę "L" na końcu.

W tym całym sezonowym zamieszaniu z pewnym zdziwieniem stwierdzamy, że nie wiadomo jak, ale jest już wrzesień, który rozpoczyna trwający do połowy października najpiękniejszy i najwspanialszy czas na Półwyspie. Po pierwsze w kieszeni radośnie brzęka sezonowy utarg, po drugie woda ma około +19C, po trzecie wczasowicze w olbrzymiej większości wyjechali i nic od nas już nikt nie chce, a po czwarte we wrześniu tradycyjnie od lat zdarza się jeden lub dwa dni naprawdę konkretnego wiatru. Mamy więc słońce, wiatr, czas oraz pieniądze i możemy spędzić kolejny dzień w naszym opustoszałym hellskim raju. Jest cudownie! Najcudowniej!

Niestety nic co piękne nie trwa wiecznie. Nadchodzi listopad i grudzień. Pogoda czasem bywa jeszcze całkiem przyzwoita, ale generalnie nie jest najlepiej. Szaro, zimno, czasem popada i to w dodatku poziomo, bo wiatry o sile 8 Bf zdarzają się co drugi dzień. Żywej duszy na ulicach... no chyba, że brać pod uwagę nielicznych Kaszubów (gatunek endemiczny, żeruje przede wszystkim wczesnym rankiem, resztę doby spędza przed dziwnym urządzeniem pokazującym na szklanym ekranie życie towarzyskie niejakiej Magdy M.) lub jeszcze mniej licznych Turystów (z gatunku homo samotnicus oraz homo emeryticus - żerują za dnia, resztę doby przesypiają).
I znów przychodzi Sylwester...

Donos z dnia 25-05-2011, a dokładniej z godziny 09:04
Zgodnie ze scenariuszem dziś wieje, więc kto może, ten pływa, a kto nie może, o tym pisze...;-)

Donos z dnia 24-05-2011, a dokładniej z godziny 08:09
Dziś będzie jest i będzie jeszcze cieplej i jeszcze słoneczniej niż wczoraj. Do południa lekki wiatr z południa (3-4 Bf), po południu burza (wtedy zawieje mocno i gwałtownie), a potem wiatr ustabilizuje się na zachodnie 4-5 Bf i tak potrzyma przez całą środę.

Donos z dnia 23-05-2011, a dokładniej z godziny 08:39
Poniedziałek zaczyna się słonecznie, ciepło i wietrznie (W 4 Bf). Prognoza na najbliższe 3 dni też właśnie taka wietrznie-słoneczna, czyli będzie hawajska trzydniówka!

Donos z dnia 22-05-2011, a dokładniej z godziny 09:30
Bardzo zielono i bardzo spokojnie, i bardzo pięknie ślimaczy nam się ten maj, o czym świadczą i zdjęcia, i filmik w naszej najnowszej MajowejFotoGalerii.

Donos z dnia 20-05-2011, a dokładniej z godziny 07:54
W piątek Polska nadal będzie się znajdować pod wpływem wyżu XAVERIA, ale przez północno-zachodnia część kraju będzie w obszarze przebiegał frontu atmosferycznego związanego z północno-skandynawskim niżem RICHARD. Na froncie będzie padało i/lub grzmiało. W ciągu dnia najlepsza pogoda na południowym wschodzie (upalnie i słonecznie), a najgorsza na północnym zachodzie (chłodniej, burze).

Piątek zaczyna się pochmurno, ciepło, bezwietrznie i wilgotno, czyli tak, jak roślinki lubią najbardziej. Z czasem ma się rozpogodzić i będzie tak, jak ludzie lubią najbardziej. Słoneczna i bezwietrzna sobota też będzie dla ludzi (ale nie tych od wind- i kite surfingu), natomiast niedziela przyniesie więcej chmur (ale nie wiatru), a wieczorem zrobi się deszczowa.

W ten weekend czeka nas jeszcze jedna atrakcja. Otóż tradycyjnie około 20 maja odbywa się w Jastarni Beloniada, czyli "święto" ryby zwanej beloną (święto w cudzysłowiu, bo dla belony to raczej marne święto), która zwana jest polskim marlinem ze względu na charakterystyczny dziób lub węgorzem dla ubogich ze względu na podłużny kształt i w odróżnieniu od węgorza niską cenę. Co roku pod koniec maja do Jastarni przyjeżdżają wędkarze i wybierają się na łowy na belonę na wodach Zatoki Puckiej i Gdańskiej. Niektórym nawet coś udaje się złowić i mamy teraz co jeść.

Przy okazji okazuje się, że belona to ryba występująca u wybrzeży Europy, od Morza Czarnego aż do południowej Norwegii, a także w Morzu Północnym i Bałtyku. Nazwa belona pochodzi od greckiego słowa "belone", czyli po prostu "igła", co nawiązuje do kształtu tej ryby. Przy długości 70-80 cm ryba ta osiąga wagę 1 kg. Jest drapieżnikiem, odżywia się drobnymi rybami innych gatunków. Ma bardzo małe znaczenie gospodarcze, stosowana jest głównie jako przynęta wędkarska przy połowach dorszy, łososi i troci.

Donos z dnia 19-05-2011, a dokładniej z godziny 07:31
Sytuacja w naszym wąskim, ale pięknym hellskim raju ma się następująco: jest ciepło (a dziś bardzo ciepło), wieczorem żaby kumkają, nad ranem bywa jeszcze chłodno, ale za to ptaszki ładnie śpiewają i wszytko rośnie na potęgę. Taka sytuacja ciepło-wilgotno-wzrostowa przerywana okresami słonecznymi i dla równowagi burzowymi powinna utrzymać się co najmniej do końca miesiąca.

Donos z dnia 17-05-2011, a dokładniej z godziny 19:55
Wtorek naprawdę jakiś taki byle jaki: niby ciepło, ale pochmurno i wilgotno. W ramach odszkodowania przypomnijmy sobie co działo się w Chałupach w weekend, czyli popatrzmy na fotki z I tegorocznej edycji Ford Kite Cup.

Donos z dnia 16-05-2011, a dokładniej z godziny 09:16
Poniedziałek zaczął się obiecująco, a prognoza wskazuje, że do końca tygodnia zbliżymy się do granicy +20C, a potem trwale ją przekroczymy. Nie obędzie się jednak bez majowych deszczyków i burz.

Wiele osób zainteresowało się robotami w Kuźnicy, czyli rozbudową przystani rybackiej. Otóż okazuje się, że rozbudowa ta będzie dość znaczna, jako że planowane jest wykonanie następujących prac:
- budowa falochronu południowego długości ca 174m;
- budowa falochronu wschodniego długości ca 110m;
- budowa umocnionego brzegu skarpowego poszerzającego istniejący brzeg o ca 15m i długości ca 154m.

Prace budowlano - modernizacyjne przystani rybackiej w Kuźnicy prowadzone będą na akwenie o powierzchni około 3,5ha. Dwa falochrony południowy i wschodni wprowadzone zostaną w głąb Zatoki Puckiej  obramowując tor wodny w odległości około 220m  od krańca lądowego przystani. Prace czerpalne prowadzone będą na dnie przystani i dostarczą materiał do zalądowienia zaplecza nabrzeża eksploatacyjnego o powierzchni 0,5ha. Głębokość  basenu przystani projektuje się na 2,5m.

Całkowita wartość projektu: 29 823 521,00 zł.
Planowana data zakończenia operacji: maj 2012 r.

Donos z dnia 14-05-2011, a dokładniej z godziny 20:10
Bardzo słonecznie oraz spokojnie było na Półwyspie Helskim w dniu 14.05.2011r. Było też zielono oraz budująco, jako że w Kuźnicy rozbudowuje się przystań rybacka. Poza tym było po prostu ładnie, o czym świadczą zdjęcia i filmik w naszej najnowszej PółwyspowejFotoGalerii.

Donos z dnia 13-05-2011, a dokładniej z godziny 07:51
Polska pozostanie z jednej strony pod wpływem zatoki niżu NORBERT znad Skandynawii z przemieszczającą się z zachodu na wschód strefą opadów, a z drugiej strony wyżu WILMA, który z biegiem dnia zacznie zyskiwać coraz większy wpływ. Do południa pochmurno i deszczowo w całym kraju. Po południu opady zaczną zanikać, a niebo rozpogadzać się. Wieczorem niema w całym kraju będzie już sucho i bezchmurnie. Temperatura od +12C nad samym morzem do 19C w głębi lądu. Wiatr początkowo południowo-zachodni i zachodni, w ciągu dnia skręcający na północno-zachodni, umiarkowany, w czasie burz silny i porywisty. Ciśnienie będzie rosło.

Niemieccy synoptycy z Instytutu w Karlsruhe przeanalizowali dane klimatyczne zebrane w Europie na przestrzeni ostatnich 15 lat i doszli do wniosku, że w trakcie weekendów pogoda pogarsza się. Patrząc dziś rano za okno i porównując ten widok z tym, co było przez ostatni miesiąc niemal niezmienne i wyglądało w ten sposób można im spokojnie przyznać rację, choć oczywiście statystyki są jak kostium bikini, czyli niby dużo odsłaniają, ale najważniejsze i tak jest zakryte.

Na szczęście tak pochmurno będzie tylko do południa i później aż do niedzieli znów będzie ładnie. W niedzielę znowu popada, a w poniedziałek rozpogodzi się i dalej będzie już majowo, czyli ciepło, czasem słonecznie, a czasem deszcz. Co do wiatru, to w ten weekend wiać dla wind- i kitesurferów będzie właściwie tylko dziś, więc rewelacji nie ma i nie będzie. Ten brak wiatru i brzydka pogoda to oczywiście również sprawka miłościwie nam dzis panującego piątku 13-go. Jednak nie ma co się go bać. Wystarczy dobrze spojrzeć tej "bestii" w oczy i okaże się, że nie taki ten piątek straszny.

Otóż okazuje się, że dawniej ta data uznawana była za niezwykle szczęśliwą. Ponura sława piątku jako 13-go dnia miesiąca zaczęła się dopiero w 1307 roku. Dokładnie 13 października (a to był piątek właśnie) 1307 roku na rozkaz Filipa IV Pięknego aresztowano wszystkich Templariuszy. Po długotrwałym procesie, trwającym do czerwca 1311 roku, sobór w Vienne zdecydował o kasacie zakonu templariuszy. Jego majątki we Francji zostały skonfiskowane, wielu templariuszy poniosło śmierć na stosie. Zakon Ubogich Rycerzy Świątyni (czyli Templariuszy), który powstał ponad 190 lat wcześniej przestał oficjalnie istnieć. Oficjalnie, bo nieoficjalnie podobno istnieje do dziś i nadal używa swego bajecznego majątku do ingerencji w sprawy doczesne.

Ciekawostką jest fakt, że siedzibą Templariuszy w Jerozolimie był przebudowany na kościół dzisiejszy meczet Al-Aksa. Ale jeszcze ciekawsze jest to, że Wielki Mistrz Zakonu Jakub de Molay oficjalnie załamał się na torturach i napisał list wzywający templariuszy do przyznania się do winy, co było wielkim sukcesem inkwizycji, tym większym, gdyż wielki mistrz był niepiśmienny!

Jednak Jakub de Molay odwołał później swoje zeznania. Jako zatwardziały heretyk został spalony na stosie w marcu 1314 roku, wzywając przed śmiercią na sąd boży Filipa IV, papieża Klemensa V i Wilhelma de Nogaret przed upływem roku. Klątwa sprawdziła się - żaden z tej trójki nie dożył Bożego Narodzenia roku pańskiego 1314. Czyżby coś jednak było na rzeczy w związku z tymi piątkami...

Kolejny problem to czy w każdym roku musi być przynajmniej jeden trzynasty w piątek? Otóż TAK! Musi być przynajmniej jeden piątek trzynastego w roku, ale może się to zdarzyć również dwa lub trzy razy w roku. A jakby komu było tego za mało to informujemy, że w przeciągu kolejnych 400 lat trzynasty dzień miesiąca wypadnie w piątek jakieś 680 razy...

Donos z dnia 12-05-2011, a dokładniej z godziny 07:06
Dziś scenariusz jest taki: najpierw czeka nas pogodne i ciepłe przedpołudnie, które stopniowo przejdzie w coraz bardziej gorące i parne oraz parne popołudnie... a potem to już tylko pierwsza majowa burza.

Donos z dnia 11-05-2011, a dokładniej z godziny 08:43
Mieliśmy już w maju śnieżną zimę, teraz mamy upalne lato, a za od jutra czekają nas burze. Nudno nie jest!

Donos z dnia 10-05-2011, a dokładniej z godziny 07:47
U nas nadal "ślisznie", czyli ciepło, bezchmurnie i komary nie "kąszają", i to zarówno rano, jak i wieczorem.
Przy okazji przyjrzyjmy się jeszcze temu porannemu widoczkowi, a właściwie kwitnącej śliwce mirabelce. Otóż zakwitła ona dopiero 2 dni temu, a na przykład w roku 2009 kwiaty miała już na 1 maja, czyli o mniej więcej tydzień wcześniej. Natomiast rok temu było podobnie jak teraz, czyli na 1 maja kwiatów nie było. Jaki z tego wniosek? Najprostszy to taki, że wiosna klimatyczna nie jest wiosna kalendarzową i nigdy nie przychodzi o tej samej porze. Natomiast drugi jest mniej oczywisty i bardziej ryzykowny, ale drogą analogii można wysnuć hipotezę, że skoro w roku 2009 wiosna była wczesna, a lato takie sobie, a w roku 2010 wiosna późna i lato bardzo upalne, to teraz też będzie upalne...;-)

Donos z dnia 09-05-2011, a dokładniej z godziny 08:09
Niedziela za nami, poniedziałek przed nami. Mówią, że jaki poniedziałek, taki cały tydzień i tym razem mają rację: będzie słonecznie, niemal bezwietrznie i bardzo, bardzo ciepło. Na Półwyspie powinniśmy w środę/czwartek przekroczyć +20C, a w głębi lądu +25C. Pod koniec tygodnia znów ochłodzi się (ale tylko o parę stopni). I właśnie wtedy na granicy zimnego i ciepłego powietrza utworzą się pierwsze w tym roku majowe burze. A później znów się ociepli i tak w kółko.

W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że generalnie właśnie tak działa pogoda, czyli na przemian jest najpierw trochę za zimno, żeby potem było za ciepło. Dobrze to ilustruje wykres odchyleń od średniej wieloletniej, na którym czerwone pola ("za ciepłe") są na przemian z niebieskimi ("za zimnymi"). Można to ująć następująco: Jeśli jest za zimno, to można być pewnym, że za jakiś czas będzie za gorąco i odwrotnie. W dodatku im bardziej jest "za zimno", tym mocniej będzie "za gorąco". Oczywiście to uproszczenie, ale stosunkowo dobrze działa.

Donos z dnia 07-05-2011, a dokładniej z godziny 07:44
Romantyczny wieczór, słoneczny poranek przyprószony rosą i słonecznie ciepła prognoza na najbliższy tydzień - czyż nie jest przepięknie na naszym może i wąskim, ale rajskim pasku piasku...?

Donos z dnia 06-05-2011, a dokładniej z godziny 08:50
Polska będzie się znajdować pod wpływem tego samego wyżu UTA, co tydzień temu, tyle że jego centrum nie jest już nad Morzem Norweskim, ale na pograniczu Polski i Czech. Dziś w kraju przeważnie dobra pogoda z zachmurzeniem małym, a w zachodniej Polsce bezchmurnym niebem. Więcej chmur po południu pojawi się we wschodniej części kraju. Na Mazurach i Podlasiu może lokalnie pokropić słaby deszcz. Ciepło: temperatura od +10C na wschodzie i nad samym morzem do +19 na zachodzie. Wiatr na zachodzie południowy i południowo-zachodni, na wschodzie zachodni do północno-zachodniego, słaby. Ciśnienie rośnie.

Jedna sprawa ostatnio na Półwyspie jest niezmienna. Jest to zachmurzenie, a raczej jego permanentny brak. Wprawdzie tak jak 3 tygodnie temu i jak 2 tygodnie temu, i jak na majówce niemal cały czas było, jest i będzie prawie bezchmurnie. Natomiast druga sprawa, czyli temperatura wraca do normy. Po ostatnich, nieco w tym roku przyspieszonych, Zimnych Ogrodnikach wraca ciepełko na Półwysep - w przyszłym tygodniu zaatakujemy barierę +20C, a to całkiem sporo jak na nasze warunki i początek maja. Na razie jednak nieco chłodniej, ale nadal sucho, pogodnie, spokojnie i wiosennie minie nam ten weekend.

W pogodzie nadal nudno, więc wróćmy jeszcze do ostatniego ochłodzenia. To zjawisko nie jest niczym nietypowym w naszym klimacie i występuje mniej lub bardziej wyraźnie co roku, choć oczywiście nie zawsze w imieniny Pankracego, Serwacego i Bonifacego oraz zimnej Zośki i Izydora Oracza, które przypadają od 12 do 15 maja. Ci święci nie mają z tym poza datą nic wspólnego, bo ani Bonifacy (Rzymianin który nawrócił się na chrześcijaństwo), ani Serwacy (biskup w Tongres, dzisiejsza Belgia), ani Pankracy (14 letni chłopak, który obronił swą wiarę przed Cesarzem), ani Zofia (to jej 3 córki miały na imię Wiara, Nadzieja i Miłość), ani nawet Izydor Oracz (on się modlił, a pole za niego orał jego Anioł Stróż) majowymi przymrozkami w Polsce najpewniej się zupełnie nie interesowali.

Majowe ochłodzenie związane jest z typową w maju sytuacją synoptyczną, w której na północ od Polski zalega układ wysokiego ciśnienia i wtedy północny i północno-wschodni wiatr niesie ku nam powietrze pochodzenia arktycznego (dokładnie tak jak tydzień temu), a jednocześnie po drugiej stronie wyżu nad np. Szkocję napływa ciepłe powietrze z południa. Tam jest nadzwyczajnie ciepło, a u nas nadzwyczajnie zimno. Bilans jak zwykle wychodzi na zero. I to cała tajemnica.

Teraz trochę liczb. Na podstawie analizy temperatur za ostatnie 100 lat stwierdzono, że największe prawdopodobieństwo ochłodzenia jest w dwóch terminach: między 10-17 maja (34%) i między 20-25 maja (25%). W ciągu ostatnich 100 lat wyrażnie ochłodzenie pomiędzy 1 a 25 maja wystąpiło 95 razy. Spadki temperatury z dnia na dzień o więcej niż 10C wystąpiły w latach: 1913, 1917, 1926, 1932, 1934, 1958, 1965, 1967 i 1968. Ochłodzenia majowe pojawiają się w postaci jednej lub kilku fal chłodu. Ochłodzenie jest najbardziej prawdopodobne w postaci jednej fali (wystąpiło 39 razy) lub z dwiema falami (34 razy). Ochłodzenie jedno falowe trwało najczęściej od 3 do 7 dni. Najdłuższa fala chłodu to 21 dni i w badanym okresie wystąpiła w 1973 roku.

W tym roku wydaje się, że Zimnych Ogrodników mamy już za sobą (choć kalendarzowo oczywiście przed sobą), ale przed nami pierwsze majowe burze, które przyjdą za jakieś 10 dni. To też typowe zjawisko i co ciekawe, tym intensywniejsze im większe było wcześniejsze ochłodzenie. Tak było na przykład w najzimniejsze majówkę na Półwyspie w ciągi ostatnich 10 lat, czyli w roku 2007, kiedy temperatura w nocy spadła do niemal -3C, a za parę dni mieliśmy nadzwyczaj intensywne majowe burze.

Donos z dnia 04-05-2011, a dokładniej z godziny 09:07
Szast-prast i majówka za nami. Może nie było najcieplej, ale na pewno była to jedna z najbardziej słonecznych majówek - dosłownie cały czas było bezchmurnie. Biorąc pod uwagę, że na Dolnym Śląsku popadał śnieg, można powiedzieć, że na Półwyspie pomimo chłodu początek maja był po prostu cudowny.

Donos z dnia 03-05-2011, a dokładniej z godziny 11:09
Od wielu dni widok za oknem i plaża są niemal niezmienne. Za to roślinki zmieniają się każdego dnia i to zarówno te niebieskie, jak i różowe czy też białe. Wiosna to jednak piękna pora roku.

Donos z dnia 03-05-2011, a dokładniej z godziny 08:07
Najzimniejsza noc tej majówki za nami (było +4C) i teraz będzie już tylko cieplej. Poza tym bez zmian, czyli bardzo słonecznie.

Donos z dnia 02-05-2011, a dokładniej z godziny 10:28
Upału nadal nie ma, ale wkoło robi się coraz bardziej zielono i coraz bardziej majowo. Jedni się taplają, inni plażują i tak nam ta majówka miło mija.

Donos z dnia 01-05-2011, a dokładniej z godziny 08:01
Ostatni dzień kwietnia i jednocześnie pierwszy dzień majówki sprawił, że było bardzo słonecznie, bardzo błękitnie i bardzo wiosennie, a przy okazji bardzo plażowo. Słoneczko mocno grzało, ale wiatr niósł znad morza chłód, z którym radzono sobie za pomocą czy to parawanów, czy to śpiworów, czy to koszy plażowych lub zwyczajnie spacerując. Było miło i wcale się jeszcze nie skończyło. Więcej zdjęć i krótki filmik znajdziecie w naszej najnowszej MajówkowejFotoGalerii. Zapraszamy! Podobno warto!

Donos z dnia 01-05-2011, a dokładniej z godziny 07:58
Szast-prast i kwiecień 2011 już za nami. Bywało w kwietniu cieplutko, bywało zimniutko, bywało kolarsko, bywało bezchmurnie i na koniec majówkowo. Ciekawych jak to dokładniej było w kwietniu 2011 odsyłamy na kwietniową stronę donosów.

Donos z dnia 01-05-2011, a dokładniej z godziny 07:53
W pogodzie ciągle niewiele się zmienia, choć te z pozoru niewielkie zmiany na Półwyspie są wyraźnie odczuwalne. Wprawdzie tak jak 2 tygodnie temu i jak tydzień temu nadal będzie słonecznie i niemal bezchmurnie, to już nie będzie ani bezwietrznie, ani ciepło. W ten sposób "na oko" za oknem nic się nie zmieni, ciągle będą romantyczne wieczory i śliczne poranki, ale zimny i silny północno-wschodni wiatr będzie mało przyjemny i nieco zepsuje tę "na oko sielankę". Optycznie jest tak jak rok czy 2 lata czy też 3 lata temu, tyle że chłodniej.

Plażowanie jest więc jak najbardziej możliwe, ale raczej w osłoniętych od wiatru miejscach. Spacery i rowery też jak najbardziej, z tym że spacer raczej w lesie i po stronie zatokowej Półwyspu, bo nad plaży morskiej wiatr będzie przeszkadzał i siłą, i temperaturą. Natomiast windsurferzy i kitesurferzy muszą pamiętać, że wiatr północno-wschodni na Półwyspie Helskim to nie jest to, co wodne tygryski lubią najbardziej. Po prostu na zatoce jest to wiatr od "od lądu", czyli zasłonięty, nierówny i porywisty, i właściwie zaczyna się paręset metrów od plaży, więc z pewnością wielu będzie narzekać na... prognozę. Jednak wystarczy wyjść na stronę morską i już prognoza wiatrowa zacznie się sprawdzać jakby bardziej.

Wróćmy jeszcze do temperatury powietrza. Otóż takie majowe ochłodzenie nie jest niczym niezwykłym. To jest coroczne zjawisko, które wypada mniej więcej na początku maja, jak dowodzą tego statystyki meteo. Analiza danych z lat 1881-1980, przeprowadzona przez Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego, pokazała, że w 95 spośród tych lat zaobserwowano istotne ochłodzenia w okresie 1-25 maja, przy czym aż w dziewięciu latach spadek temperatury z dnia na dzień przekraczał dziesięć stopni Celsjusza.

W tradycji ludowej to majowe ochłodzenie są to panowie Pankracy, Serwacy i Bonifacy oraz ich koleżanka "zimna Zośka". To co wyrabiają ci "źli na ogrody chłopacy" naukowo nazywamy wiosenną południkową wymianą mas powietrza. Mało tego, klimatolodzy uważają , że za najważniejszy czynnik klimatotwórczy należy uznać właśnie południkową wymianę ciepła i wilgoci od równika do biegunów - od stref i regionów względnej nadwyżki do obszarów deficytów ciepła i wilgoci.
Na szczęście po majowym ochłodzeniu później jest już tylko lato, lato i lato, czyli nie ma tego zimnego, co by na gorące nie wyszło, a poza tym:
"Suchy kwiecień (taki był), mokry maj (taki się zapowiada), będzie zboże niczym gaj!" - co w skrócie oznacza, że lato tego roku powinno być niezwykle upalne...;-)

Donos z dnia 01-05-2011, a dokładniej z godziny 07:51
Nowy miesiąc, nowe wiadomości. Donosy z poprzednich miesięcy i lat znajdziecie Państwo w naszym przepastnym ARCHIWUM.

=======================================================

Donosy z poprzednich miesięcy znajdziecie Państwo w naszym Archiwum.

Jeśli jakakolwiek fotografia z "Donosów" jest z Twoim udziałem, a z jakichkolwiek powodów jest Ci to nie rękę, napisz na adres info@augustyna.pl. Zdjęcie zostanie natychmiast usunięte z sieci i innych nośników. Tutaj natomiast znajdziecie pozostałe zasady wykorzystania naszych zdjęć.


Początek strony

Strona główna